12 de abril de 2020

Urszula Kozioł, Dicho de otra forma


Collage de Paz Brarda
DICHO DE OTRA FORMA

Mi libertad es una palabra que callaré
o que quizás anotaré sobre un pedazo de papel
para transmitírtela.

Mi libertad es un lápiz del azar
una baguette o un estilógrafo en la mano
para garrapatear maquinalmente sobre la arena
o hacer trazos
al dorso de un billete
usado
o quizá para incitar a las letras a avanzar
como si yo quisiera deletrear el mundo
queriendo hacerlo más legible así sea sólo un poco
y sin duda de este modo hacerlo igualmente avanzar.
Mi libertad es la lengua en la que me dirijo a ti
la lengua en la cual recibo tu respuesta
a fin de ir a tu encuentro o evitarte;
pero mi libertad es ante todo este instante
durante el cual inclino las palabras unas hacia otras
bajo un ángulo muy particular así no sea mas que para
que dejen de evitarse entre sí como si estuvieran despellejadas
instante durante el cual yo las uno permanentemente
casi por lazos matrimoniales,
yo las emparento por sentidos en clanes, grupos y estrofas
y las ordeno
sin cesar yo las ordeno
para que finalmente cesen de devorarse comerse
-como tienen la costumbre y entonces las hago salir del estado de canibalismo salvaje
de recíproco hocico
(y entonces ordeno las palabras como si borrara sus pecados)
yo soy la donante
yo soy la autora del planeta de los poemas con un gesto real
yo los libero
los pongo en libertad
insuflándoles al final una parte de mi propia alma
(incluso si todo ello debiera ser considerado una catástrofe)

mi poema de todos modos
no será más que una caja negra
de todas formas en el fondo
entre sus estrofas
se curva la prueba de la existencia del instante
que aparte de eso ya no existe en parte alguna
y que por otra parte puede ser que no haya existido jamás
para persona distinta a mí
yo misma
y es mi libertad
de justamente poder tomar un tal instante
del anaquel del infinito tiempo
darle forma
encerrarlo entre la caja alargada de las estrofas negras
y detenerlo
cuidarlo 
-¿Pero para siempre?
Di 
-¿Para siempre?

INACZEJ MÓWIAC

moja wolność to jest słowo które zmilczę
albo zapiszę na skrawku papieru
żeby przekazać je tobie

moja wolność to przygodny pisak
patyk albo długopis wzięty do ręki
żeby od niechcenia gryzmolić na piasku
czy na odwrocie zużytego biletu
esy-floresy

albo żeby posuwać nim do przodu litery
jakbym chciała przeliterować świat
chcąc go uczynić czytelniejszym bodaj trochę
i bodaj trochę tym sposobem także go popchnąć do przodu

moja wolność to jest język w jakim zwracam się do ciebie
język w którym przyjmę twoją odpowiedź
aby się z tobą spotkać bądź rozminąć

ale moja wolność to przede wszystkim ta chwila
w której nachylam ku sobie słowa
pod bardzo szczególnym kątem chociażby po to
żeby przestały tak odskakiwać od siebie jak oparzone
chwila w której na trwale zespalam je z sobą
nieomal węzłem małżeńskim
spokrewniam je sensami w klany grupy i strofy

i uładzam je uładzam
wciąż je uładzam
żeby wreszcie przestały się pożerać wzajem połykać
- jak to mają w zwyczaju -
a więc wyprowadzam je ze stanu dzikiego kanibalizmu
boczenia się na siebie
(a więc uładzam słowa jakbym gładziła ich grzech)

ja dawca
ja sprawca planety wiersza gestem królewskim
uwalniam go
wypuszczam na wolność
tchnąc weń na koniec cząstkę własnej duszy

(nawet gdyby to wszystko miało się okazać katastrofą
mój wiersz i tak
będzie niczym czarna skrzynka

w każdym razie to w nim
w jego strofie
skrywa się dowód na istnienie chwili
której poza tym w ogóle już nigdzie nie ma
i której może nigdy zresztą nie było
dla nikogo więcej prócz mnie
mnie samej
i to jest moja wolność
że właśnie mogę taką oto chwilę
zdjąć sobie z półki bezkresnego czasu
uformować ją
zatrzasnąć w podłużnej skrzynce czarnej strofy
i zatrzymać
przytrzymać
ale czy na zawsze?
powiedz
na zawsze?)





Urszula Kozioł
(Rakówka, Polonia, 1931)
para leer más en EL POETA OCASIONAL





2 comentarios:

Horacio dijo...

Gracias. Aciagos tiempos si no contáramos con la poesía.
Abrazo de cuarentena

EG dijo...

Abrazo fuerte Horacio

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...