18 de noviembre de 2014

Marta Eloy Cichocka, 2 poemas 2


Fotografía de Greg Ponthus
QUIÉN ANDA AHÍ

quién empieza detrás de tu piel 
quién arrastra tu sombra por el suelo 
quién propone los sueños que olvidas 
y esos pensamientos que consideras tuyos 

quién se te ha subido a la cabeza 
quién ha girado sobre tus talones 
quién ha salido de tus casillas 
para tomarte de una vez entre sus manos

empieza más allá de tu piel
arrastra tu sombra por el suelo 

a quién vistes en el espejo 
con quién brindas toda la noche 
quién es todo aquello que eres 
y es quien es cuando tú no estás

propone los sueños que olvidas
y pensamientos que consideras tuyos

a quién dejas plantado ahora 
quién te siembra en plena tormenta 
a quién se le ocurriría algo semejante 

quién te importa 

KTO TAM

kto zaczyna się za twoją skórą
kto przesuwa twój cień po podłodze
kto podsuwa ci sny które zapominasz
i te myśli które uważasz za swoje

kto ci mocno uderzył do głowy
kto cię nagle obrócił na pięcie
kto tam wziął i wyszedł z ciebie
żeby raz wziąć cię w swoje ręce

zaczyna się za twoją skórą
przesuwa twój cień po podłodze

za kogo ubierasz się w lustrze
do kogo tak pijesz do rana
kto jest wszystkim tym czym jesteś
i jest sobą kiedy ciebie nie ma

podsuwa ci sny które zapominasz
i myśli które uważasz za swoje

kogo teraz wystawiasz do wiatru
kto cię zawsze wystawia do deszczu
kto by pomyślał żeby to wymyślić

kto ci do tego 



Fotografía de Hannes Caspar
DONDE ACABAN MIS PALABRAS

la poesía acaba allí donde yo empiezo

y mis torpes cimas mis engañosos valles
los rayos de sol en los pasillos del iris
treinta grados bajo cero treinta grados 

a la sombra 

de las alas del ángel de la guarda de una historia totalmente 
distinta con la boca como huesos de arrogantes albaricoques 
de teñidos melocotones cerrada por los siglos de los siglos 
aparentando la mejor de las monedas en las cadenas 

de tus brazos 

condenados al exterminio como venecia y parís 
como peregrinajes borrachos de caracoles cornudos 
a través de la carretera húmeda a través de la palma seca 
de la mano que acallará este poema y entonces finalmente

podremos quedarnos dormidos 

la poesía empieza donde acaban mis palabras 

gdzie kończą się moje słowa

poezja kończy się tam gdzie ja się zaczynam
i moje tępe szczyty moje kłamliwe doliny
kręte promienie słońca w korytarzach tęczówki
trzydzieści stopni mrozu trzydzieści stopni
w cieniu

skrzydeł anioła stróża z całkiem innej bajki
z zatrzaśniętymi na amen ustami jak pestki
aroganckich moreli farbowanych brzoskwiń
udających najlepszą monetę w okowach

twoich ramion

skazanych na zagładę jak wenecja i paryż
jak pijane pielgrzymki rogatych ślimaków
w poprzek mokrej szosy w poprzek suchej dłoni
która uciszy ten wiersz i wtedy nareszcie

będziemy mogli zasnąć

poezja tam się zaczyna gdzie kończą się moje słowa




Marta Eloy Cichocka 
(Cracovia, Polonia, 1973)
POETA/TRADUCTORA/FOTÓGRAFA
de Entrada de emergencia/Wejście ewakuacyjne , 2003
Traducción de Abel Murcia
su blog E L O Y : : E X P R E S S
su blog de fotografía ZOOM ZOOM
para leer MÁS

1 comentario:

P MPilaR dijo...

*alguien sin preámbulos
fondeaba estos mares
por pasión*
alguien fuese



besos

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...